Posty

Wyświetlanie postów z kwiecień, 2020

O początkach Eminema

Obraz
Swoje pierwsze muzyczne kroki stawiał jeszcze pod koniec lat 80., lecz swoją pierwszą płytę "Infinite" wydał w 1996. Ta jednak nie zyskała uznania zarówno krytyków, jak i słuchaczy. Krążek się sprzedał w zaledwie tysiącu egzemplarzy w całych Stanach. Rok 1999 był kamieniem milowym w jego karierze. Eminem wypuścił wtedy w świat swój drugi album "The Slim Shady LP". Delikatnie mówiąc, z tym krążkiem poszło nieco lepiej. Płyta zdobyła 2. miejsce w notowaniu Billboard 200 i w ciągu pierwszego tygodnia sprzedano 283 tysiące kopii. Pierwszy utwór z tej płyty i jednocześnie ją promujący to "My Name Is" i pozwolę sobie go ocenić. To dobry kawałek do tzw. chill outu. Ma prosty i wpadający w ucho rytm. Ogólnie to nie ma się do czego przyczepić. Kolejny jego album "The Marshall Mathers LP" (wydany w 2000) powinien znać każdy fan hip-hopu. W ciągu tygodnia od jego wydania sprzedało się niecałe 2 mln egzemplarzy. Przez to st

Justin Bieber: od światowego hejtu do "normalności"

Obraz
Pierwszy raz o nim usłyszałam chyba w 2010/2011 roku. Jak pewna część osób, która zapoznała się z jego utworem "Baby" (główny singiel jego pierwszej studyjnej płyty "My World 2.0"), byłam jedną z tych, które go wyśmiewały. Dużo Polaków nawet zaczęło go nazywać w stylu "Justyna Bimber", "Bidet" itp. A to wszystko głównie przez jego wówczas bardzo wysoki, wręcz dziewczęcy głos oraz charakterystyczną grzywkę. Ponieważ nie byłam jego fanką (i w sumie nadal nie jestem), to zbytnio nie interesowałam się jego życiem prywatnym (teraz też nie). Wiedziałam tylko lub aż tyle, że pochodzi z Kanady, jego matka "wpadła" i zaszła w ciążę będąc nastolatką, ma urodziny dzień przede mną (dobrze, że razem ze mną z branży muzycznej obchodzą Jon Bon Jovi i Chris Martin 😉), a jedyne jego związki o których słyszałam, to z Seleną Gomez i z jego obecną żoną, Hailey. Minęło kilka lat. Bieber dojrzał i (przynajmniej moim zdaniem) zaczął n

Nowości Na Playliście - NNP #1

Obraz
Postanowiłam stworzyć taką jakby sekcję, gdzie co jakiś czas będę dodawać wpisy na temat piosenek, które w ostatnim czasie dodałam do polubionych utworów na Spotify. Zobaczymy, czy to wypali 😉 Doja Cat - Boss B**ch Artystka znana z hitu "Say So" pod koniec stycznia wypuściła w świat nową piosenkę, do której teledysku jest link powyżej. Utwór jest mocno energetyczny. I w sumie tylko tak to mogę opisać :) Co do teledysku, to zaciekawiły mnie efekty przy montażu, szczególnie charakterystyczne przyspieszenia podczas sceny w klubie. W klipie wystąpiła australijska aktorka Margot Robbie (tak, ta co grała Harley Queen). Mogę się jedynie przyczepić do długości, a raczej "krótkości" utworu, bo trwa zaledwie 2:14, więc trochę szkoda. The Weeknd - In Your Eyes Pora przejść na nieco spokojniejszy tor, ponieważ powyższa piosenka ma typowo romatyczny charakter. Teraz wyobraź sobie: przeniosłeś się w lata 80. i jesteś na szkolnej dyskotece. Jak

"Music To Be Murdered By" - recenzja

Obraz
No cóż, nie słucham na co dzień rapu/hip-hopu, ale żeby móc jakoś ocenić ten album, musiałam zrobić wyjątek. Z technicznych informacji to "Music To Be Murdered By" ukazał się 17 stycznia 2020 i zawiera 17 utworów (nie wliczając w to intra do "Stepdad" oraz dwóch nagrań o tytule "Alfred", gdzie jedno jest przerywnikiem między "You Gon' Learn" i "Those Kinda Nights", a drugie to outro całego krążka). Nasza ukochana ciocia Wikipedia (w angielskiej wersji, bo po polsku nie ma) podaje, że nowe dzieło Eminema, już jedenaste, ma dwa gatunki muzyczne: hip-hop, co chyba oczywiste, a także horrorcore. Wcześniej nie słyszałam o tym drugim, więc jak przeczytałam definicję (chociaż już domyśliłam się po nazwie), to wiedziałam, że ten nurt idealnie opisuje niektóre występujące w tym albumie utwory ze względu na swój mroczny charakter. Sam album został wydany bez zapowiedzi artysty. Podobnie było z jego poprzednim krążkiem &

Wstęp

Cześć! Jeśli znalazłeś się tutaj, to znaczy, że interesujesz się muzyką i lubisz odkrywać nowe kawałki/masz mnie w znajomych na Facebooku i kliknąłeś w link, który udostępniłam/ewentualnie zgubiłeś się w necie (niepotrzebne skreślić 😉). Na tym blogu będę dzielić się swoimi muzycznymi odkryciami i je oceniać, recenzować, komentować itp. Niektóre (a może nawet większość, zobaczymy :)) to będą świeżości, niektóre mogą być "starociami" sprzed miesiąca, a inne nawet sprzed co najmniej kilku lat. Będę poruszać tutaj (a przynajmniej postaram się) różne gatunki muzyczne. Od razu informuję, że o disco polo ani o Billie Eilish niemal na pewno nic nie napiszę  :) Kolejny wpis już wkrótce! Będzie to recenzja albumu amerykańskiego rapera, którego znam odkąd pamiętam. Stay tuned,  Julia