Mogło być nic - recenzja albumu

Znalezione obrazy dla zapytania: mogło być nic album
Fot. kulturalnysklep.pl

Data wydania: 5 lutego 2021 

Liczba utworów: 12  

Gatunek: folk-pop

Mogło być nic to drugi* album studyjny duetu działającego pod nazwą Kwiat Jabłoni. Gdyby ktoś nie wiedział, to ta dwójka wykonuje muzykę z gatunku folk-pop, choć ja osobiście podpięłabym to również pod alternatywę.

W tym momencie, gdy to piszę, to może ciężko będzie Wam w to uwierzyć, ale na Spotify większość utworów z tego krążka nie ma w ogóle odsłuchań (post zaczęłam pisać 5 lutego, czyli w dniu premiery albumu). Ale już teraz piosenkę o tym samym tytule, co album, można uznać za najpopularniejszą, co raczej nie zdarza się często, przynajmniej u bardziej znanych muzyków. Jak zwykle, opiszę tutaj tylko wybrane utwory.

*w karierze zespołu ogólnie to jest trzeci krążek, ponieważ pierwszym był o tytule Niemożliwe (również album studyjny), a drugi to Live Pol'and'Rock Festival 2019, lecz jak sama nazwa wskazuje, piosenki do niego nie zostały nagrane w studiu, a na żywo

Mogło być nic

Piosenka opowiada o docenianiu wszystkiego, nawet niewielkich rzeczy. Świadczą o tym słowa, które padają pod koniec refrenu: Mogło być nic/A jest wszystko. Oprócz tego warto także zwrócić uwagę na ten fragment:

  Nie ma fanfar, złotych bram

Barwnych świateł, ciepła tłumu

Piękno da się znaleźć tam

Nawet w ciszy i bezruchu

Co do kwestii brzmienia, to jest to wręcz podręcznikowy alternatywny pop.

Byle jak

Dzięki gitarze i tamburynie w tle, zapewne wszyscy się zgodzą, że ta piosenka jest w stylu country.

Tematem przewodnim utworu jest niewiedza, lęk i ewentualnie nieporadność. Podmiot liryczny (wiem, zawiało terminologią z lekcji polskiego) mówi, że wszystko robi byle jak, oraz nie wie, jak ma bronić ziemi i drugiej osoby (przede wszystkim to nie wie, jak walczyć) i do tego ma wrażenie, że będzie to wszystko robić samemu. 

Mimo takiej tematyki tekstu, melodia do utworu jest dosyć skoczna i nawet wesoła.

Buka

Tytuł nawiązuje do czarnego charakteru z Muminków. Buka w tej piosence symbolizuje najgorsze i najstraszniejsze rzeczy, głównie związane z pogodą (szron na szybach i trawie, nadchodzący czarny front, wiatr wiejący ze wszystkich stron, idące chmury). Ta postać jest też uznawana za nieprzewidywalną, ponieważ:

Mówi, że wróci, ale nie wiesz kiedy

W ostatniej zwrotce przychodzi pewna refleksja mówiąca o tym, że Buka jednak nie była taka straszna i nie trzeba się było jej bać:

Po tylu latach wiem już na pewno

Że kiedy przyjdzie jasne będzie jedno

Złe myśli nie były tego warte

Zostawię drzwi otwarte

Przezroczysty świat

Piosenka opowiada głównie o braku uczuć i nieprzejmowaniu się, a sam "przezroczysty świat" prawdopodobnie ma być rozumiany jako ekran smartfona:

Wierzę we wszystko to, co ekran mi wyświetla

Płynę spokojnie w mojej bańce bezpieczeństwa 

Do tego pod koniec utworu jest ciekawie brzmiący tzw. instrumental bridge. Jak na ten zespół, to ma dość mocne brzmienie.

A czy Ty już słuchał*ś tego krążka? A może to zupełnie nie Twoje klimaty?

Do następnego wpisu!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SETNY POST NA BLOGU... i co dalej? - statystyki, podsumowanie i kilka pytań do Was

Analiza tekstu: PRO8L3M - Nicea

Analiza tekstu: sanah - Marcepan