„LOOK AT ME: THE ALBUM” - recenzja trzeciego pośmiertnego krążka XXXTentaciona

LOOK AT ME: THE ALBUM - Xxxtentacion | Muzyka, mp3 Sklep EMPIK.COM
Fot. empik.com

Data wydania: 10 czerwca 2022

Liczba utworów: 25 (11 w pierwszej płycie, 14 w drugiej)

Gatunki: emo rap, hip-hop

Jak widzicie po tytule, w tym poście ocenię trzeci pośmiertny album (nie wliczając mixtape'ów, EP-ek itp.) zmarłego w 2018 amerykańskiego rapera znanego pod pseudonimem XXXTentacion. Nie jest to jednak studyjny krążek, lecz kompilacja nagrań artysty utworzonych za życia (2014-2018) oraz po jego tragicznej śmierci (2021-2022).

Zanim przejdę do listy utworów i do samej recenzji, warto by było wspomnieć co nieco o samej karierze i śmierci rapera. Jahseh Dwayne Ricardo Onfroy, bo tak naprawdę on się nazywał, przyszedł na świat 23 stycznia 1998 w Planation na Florydzie. Teksty jego kawałków w głównej mierze poruszały takie tematy jak depresja czy wyobcowanie od społeczeństwa. 

Nurty muzyczne, w których wykonywał utwory, były dość mocno zróżnicowane. XXXTentacion bowiem nie ograniczał się wyłącznie do hip-hopu i jego odmian, lecz także do chociażby nu metalu, R&B czy też do lo-fi. Co do emo rapu, który jest podany w gatunkach w opisywanym albumie, artystę uważa się za jednego z głównych przedstawicieli tego stylu. 

Jego pierwszym opublikowanym utworem jest News/Flock wydany w 2013 na platformie SoundCloud. Za życia wydał dwa albumy: 17 oraz ?. Co ciekawe, ten pierwszy jest dość specyficzny jak na studyjną płytę, ponieważ łącznie wszystkie utwory zawarte w niej trwają niecałe 22 minuty, zatem pod tym względem należałoby ten album zaliczyć do EP-ek. 

18 czerwca 2018 XXXTentacion wychodząc z salonu motocyklowego, został zablokowany przez czarnego SUV-a. Wysiadło z niego dwóch uzbrojonych mężczyzn i podeszło do rapera, który był już w swoim aucie i miał wyjeżdżać z parkingu. Doszło do szarpaniny (w tym miejscu warto wspomnieć, że artysta miał na swoim koncie problemy z prawem, m.in. nielegalne posiadanie marihuany, napaść z użyciem broni czy pobicie) i mężczyźni ukradli torbę rapera z 50 tys. dolarów oraz postrzelili go kilka razy. Po tym sprawcy uciekli z miejsca zdarzenia, a XXXTentaciona przewieziono do szpitala, gdzie ok. 1,5 godziny po napadzie zmarł.

Okej, z biogramem artysty byłoby na tyle, a poniżej prezentuje się lista utworów.

Płyta 1:

1. vice city

2. NEVER

3. rare 

4. FUXK (feat. Ski Mask the Slump God)

5. WingRiddenAngel

6. King Of The Dead

7. FAILURE IS NOT AN OPTION (Interlude)

8. #ImSippinTeaInYoHood

9. I spoke to the devil in miami, he said everything would be fine (serio, to jest cały tytuł)

10. Willy Wonka Was a Child Murderer 

11. KILL ME (Pain From The Jail Phone)

Płyta 2:

1. Look At Me!

2. I Don't Wanna Do This Anymore

3. YuNg BrAtZ

4. Jocelyn Flores

5. Depression & Obsession

6. Everybody Dies In Their Nightmares

7. ALONE, PART 3

8. Moonlight

9. SAD!

10. changes

11. hope

12. before I close my eyes

13. Train food

14. True Love (feat. Kanye West) 

 

Przy vice city można się wyczilować. W tej piosence czuć klimat lat 90. Najbardziej spodobała mi się część śpiewana przez Laurę Mvulę, która jednak w danych utworu nie została w ogóle wspomniana, a szkoda. Okazuje się, że ów fragment pochodzi z jej kawałka Sing To The Moon. Sam utwór (vice city, a nie Sing To The Moon) wydano pierwotnie w 2014.

NEVER to melancholijna, mroczna ballada, czyli w sumie jak na emo rap przystało. Swojego rodzaju mroczności dodaje ostatnie kilkadziesiąt sekund utworu wypełnione charakterystycznym trzaskaniem płyty gramofonowej. Piosenka miała swoją premierę w 2017.

rare, czyli nic innego jak emo rapu ciąg dalszy. Jest to 1,5-minutowy swoisty przerywnik między NEVER a FUXK, który jest wręcz przesycony wulgaryzmami. A co do rapu i wulgaryzmów właśnie, to odsyłam Was do wpisu na ten temat: Dlaczego rap jest tak wulgarny?. No dobra, ja rozumiem, że to Explicit, ale żeby do tekstu dawać jeszcze postaci z bajek, takie jak Lilo i Stich oraz Kajtusia (z ang. Caillou)? Dla mnie to już przegięcie.

Powrót do chillu zapewnia nam kolejny utwór, jakim jest WingRiddenAngel. Podobnie jak przy vice city, tu również wykorzystano sampel z innej piosenki. Tym razem słychać tam fragmenty kawałka Nicole Dollanganger Poacher's Pride. Co może być zaskakujące dla niektórych, tekst zawiera fragmenty... modlitwy! Konkretnie chodzi o Ojcze nasz. Poza tym cały utwór traktuje o depresji i śmierci.

Po przesłuchaniu King Of The Dead napisać mogę dwie rzeczy. Nastrój utworu jak najbardziej pasuje do tytułu, bo jest dramatyczny i mroczny. Poza tym piosenka jest swojego rodzaju przepowiednią, gdyż (jak zresztą sugeruje tytuł) mówi o byciu martwym.

Po królu umarłych następuje tzw. interlude, czyli po naszemu przejście albo przerwa zatytułowana FAILURE IS NOT AN OPTION. Owe interludium ma w sobie mocny, o ile nie brutalny wydźwięk.

Kolejną piosenką, albo raczej tworem, który może zryć mózg, jest #ImSippinTeaInYoHood. Jest to w zasadzie ciąg dalszy i przedłużenie powyższego przerywnika, ponieważ tu również jest drastycznie brzmiąca melodia (wg mojej definicji trudno jednak to nazwać melodią) i wiązanka wulgaryzmów. Jakby tego było mało, warstwa tekstowa trwa tylko do połowy utworu, a jej resztę wypełnia sam beat, który ja nazywam pierdzeniem, czyli bardziej fachowo podbitym dźwiękiem/basem (jak zwał tak zwał).

 

Czas przejść do najpopularniejszej pod względem odtworzeń piosenki z pierwszej płyty, czyli I spoke to the devil in miami, he said everything would be fine. Utwór ten na teraz prawie 13 mln odsłuchań na Spotify. Szczerze to nie do końca rozumiem, skąd taka popularność tego kawałka. Jest to wprawdzie jakaś odskocznia od mocniejszego brzmienia, lecz dla mnie piosenka ta jest po prostu nudna. Na koniec padają słowa w języku łacińskim anima vestra, co oznacza twoja dusza.

Willy Wonka Was A Child Murderer tworzy klimat zmieniony o 180 stopni względem poprzedniego utworu. Blisko dwuminutowy kawałek to wręcz podręcznikowy heavy metal. Jako że piosenka nie jest zbyt długa, to tekst również nie jest rozbudowany. Mówi przede wszystkim o tym, że wszystko siedzi w głowie artysty (it's all in my head).

Na koniec pierwszej płyty z tego albumu usłyszymy KILL ME (Pain From The Jail Phone). Po tytule spodziewałam się kolejnego brutalnego badziewia, ale jak to mawia Tadeusz Sznuk w słynnym teleturnieju: otóż nie. Utwór ma mroczny wydźwięk, lecz bez wspomnianej brutalności. Jeśli chodzi o wokal, to zapewne miał on brzmieć jak sugeruje część tytułu w nawiasie, czyli jak z telefonu więziennego. Ja bym to porównała jednak z głośnikami na dworcach PKP.

I tym sposobem przechodzimy do drugiej płyty, którą zaczyna Look At Me!. Warto tu wspomnieć, że między dwiema płytami jest pewna przepaść, jeśli chodzi o słuchalność poszczególnych kawałków. W pierwszej części najpopularniejszym utworem (wg liczby odsłuchań na Spotify) jest wspomniany wcześniej I spoke to the devil.... Natomiast najmniej popularnym utworem z drugiej płyty jest Train food z 50 mln odtworzeń. Najwięcej ma natomiast SAD!, który odtworzono we wspomnianym serwisie ponad miliard osiemset pięćdziesiąt milionów razy. 

Dosyć już tych wyliczeń. Melodię w Look At Me! mam wrażenie, że gdzieś ją kiedyś słyszałam, ale nie jestem teraz w stanie podać, gdzie dokładnie. Tak czy inaczej, jest ona bardzo ciekawa i łatwo wpadająca w ucho.

I Don't Wanna Do This Anymore to nic innego niż chillowy hip-hop, nawet podchodzący trochę pod lo-fi. Słuchając tego odniosłam wrażenie, że to nie jest piosenka ani nawet przerywnik (chociaż biorąc pod uwagę długość utworu, to technicznie to drugie), tylko mogłoby to być reklamą na Spotify tudzież innych platformach streamingowych.

Kolejne trapowe dzieło ze wspomnianym już pierdzeniem w tle nosi tytuł YuNg BrAtZ. Więcej chyba nie muszę dodawać, no może oprócz tego, że zawiera także tekst z bjutifól wiązanką niecenzuralnych słów. 

 

Po trapowym pierdzeniu nadszedł czas na kolejną chillowo-lo-fi'ową odskocznię. Yocelyn Flores, jak podaje groove.pl, opowiada historię przyjaciółki artysty o tymże nazwisku. Cierpiała ona na depresję i popełniła samobójstwo. U niego w domu. Tekst można interpretować jako swojego rodzaju spowiedź. W wielkim skrócie XXXTentacion mimo swojej dużej sławy z tyłu głowy nosi w sobie rozpacz z powodu utraty bliskiej osoby.

Depression & Obsession to jeszcze inny klimat niż trap czy lo-fi, a dokładnie jest to akustyczny pop. W pewnym sensie można go uznać za kontynuację poprzedniego utworu, gdyż tekst traktuje głównie o tym, że artysta nie czuje się dobrze pod względem psychicznym. Co do tekstu właśnie, to chyba raper nie miał zbytnio weny, ponieważ około połowa słów to na, na, na.

Ciekawe współbrzmienie wokalu z melodią - tak najkrócej mogłabym opisać Everybody Dies In The Nightmares. Jak na razie jest to moja ulubiona piosenka i nawet nie przeszkadzają mi w niej wulgarne określenia na osobę czarnoskórą.

Ochmanie, jeśli jakimś cudem to czytasz, to chyba znalazłam idealną piosenkę dla Ciebie do scoverowania! Mowa tu o ALONE, PART 3. Serio, już po pierwszych sekundach zorientowałam się, że to jest wręcz identyczny styl do tegorocznego reprezentanta Polski na Eurowizji.

Niespodziewany zwrot akcji nastąpił przy utworze Moonlight. Okazało się, że od kilku lat znałam tekst i melodię tego utworu, lecz w zupełnie innej aranżacji. Chodzi mi dokładnie o kawałek litewskiego producenta znanego pod ksywą Gaullin również o tytule Moonlight. Przyznaję się bez bicia, aż do dzisiaj nie wiedziałam, że utwór ten jest remake'iem! Niemniej oryginalna wersja też mi przypadła do gustu. Poniżej możecie przesłuchać oryginału i wersji Gaullina, żeby porównać.



Po przesłuchaniu SAD! nawet się nie dziwię, że jest to najpopularniejsza piosenka z całego krążka. Swoją drogą kiedyś już ją słyszałam, lecz nie pamiętam okoliczności, w których po raz pierwszy się z nią zetknęłam. Zero brutalności oraz pierdzenia. Po prostu spoko utwór z potencjałem, który został wykorzystany.

Utwór changes mówi o tym, że chłopak nie rozumie faktu, iż jego dziewczyna się zmienia. Na czym polegają te zmiany? Z samego tekstu nie da się tego dowiedzieć. Na pewno oddziałują one negatywnie na artystę, ponieważ ten twierdzi, że ich nie rozumie i że go w jakiś sposób niszczą. Krótko mówiąc/pisząc, jest to dwuminutowa ballada z pianinem w tle.

hope dedykowany jest ofiarom strzelaniny w Douglas High School w Parkland na Florydzie. Miała ona miejsce 14 lutego 2018 i zginęło tam 17 osób, a kolejne 17 zostało rannych. Sprawcą okazał się były uczeń tej szkoły. Ale przechodząc do rzeczy, sama piosenka stanowi chillowy klimat.

O tym, co robi XXXTentacion przed snem i jakie są jego przemyślenia przed tą czynnością, opowiada before I close my eyes. Melodia nawet pasuje do tematyki, gdyż można ją podpiąć pod kategorię kołysanek.

O jedzeniu w pociągach z polskich utworów mamy chociażby wars sanah, czy też Wars wita was zespołu Wały Jagiellońskie (nie mylić z ulicą w Gdańsku 😉). A za granicą o tej tematyce jest kolejny utwór w albumie rapera zatytułowany po prostu Train food. Po przesłuchaniu okazuje się jednak, że tytuł stanowi jedynie pozory, ponieważ w tekście nie ma ani słowa o jedzeniu. Za to słychać w tle odgłosy pociągu.

I na miłe zakończenie całego krążka został kawałek True Love wykonany z Kanye Westem. Po jego stylu można stwierdzić, że podobny jest trochę do twórczości Linkin Park, czy kogokolwiek podobnego.

Podsumowując, druga płyta spodobała mi się o wiele bardziej niż pierwsza. Mam wrażenie, że utwory z tej pierwszej nie są zbyt dopracowane. Moje ulubione kawałki to Everybody Dies In Their Nightmares, Moonlight oraz SAD!

Ocena: 5/10

A co Wy na to? Macie jakieś inne zdanie? Niezależnie od odpowiedzi, wielkie dzięki jeśli doczytaliście do tego momentu!

Do następnego wpisu!

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

SETNY POST NA BLOGU... i co dalej? - statystyki, podsumowanie i kilka pytań do Was

Analiza tekstu: PRO8L3M - Nicea

Analiza tekstu: sanah - Marcepan